Gdy Rosja napadła na Ukrainę, Petro Skrypka zgłosił się jako ochotnik do walki na froncie. By wziąć udział w obronie ojczyzny, zataił, że choruje na stwardnienie rozsiane. Z uwagi na problemy zdrowotne musiał jednak zrezygnować ze służby wojskowej.
- Nasza brygada znajdowała się wtedy pod Bachmutem. Moje samopoczucie się pogorszyło, zostałem wysłany do szpitala. Czułem się źle, że zataiłem informacje o stanie swojego zdrowia. Chciałem podjąć służbę i być przydatnym. W tych czasach każdy musiał coś robić, by pomóc swojemu krajowi - wyjaśnił Ukrainiec.
Czytaj także:
Wtedy zaplanowałem "Maraton Dobra"
Skrypka nie wrócił już na front. W szpitalu narodził się w jego głowie pomysł na "Maraton Dobra". - W mojej sali leżał żołnierz, który całkowicie stracił władzę w nogach. Widziałem, jak mu jest ciężko. Zrozumiałem, jak trudno jest żyć ludziom, którzy stracili kończyny. Wtedy zaplanowałem mój "Maraton Dobra" - wskazał.
Pomimo choroby 32-latek zaryzykował i wyruszył. O jego drodze przez nasz kraj Oliwii Krettek opowiadał w reportażu Bartłomiej Murawski. - To jego sposób na walkę, już nie z karabinem. Walkę sercem, dobrocią. On w ten sposób zbiera pieniądze na protezy dla dzieci, dla swoich kolegów, dla ofiar wojny, którym te kończyny urwało - powiedział.
Skrypka relacjonuje swój "Maraton Dobra" w mediach społecznościowych. Korzystając z tych kanałów, można wesprzeć inicjatywę. Pieniądze trafiają do Fundacji Anioły Azowa.
Tytuł reportażu: "Maraton dobra"
Autorka: Oliwia Krettek
Data emisji: 26.09.2023 r.
Godzina emisji: 1.30
kk